Miałam
pewien zamiar na zjedzenie zapasów...
W
zamrażalniku leżał i czekał na mnie niewielki, ach zawsze, zapas
ciasta do tarty.
Nie
zawachałam się go wykorzystać!
Babeczki zajęły mi tylko 20 minut. Pieczone, następnie przystrojone.
Babeczki zajęły mi tylko 20 minut. Pieczone, następnie przystrojone.
Szybciutko
zrobiłam krem napoleonkowy z ¼ porcji (kremu tego tutaj).
Takich
tycich babeczek wyszło mi dokładnie tuzin i okazało się, że
porcja napoleonki była również wystarczająca.
A ponieważ
ładnie tak się złożyło, że właśnie otworzyłam zeszłoroczny
zapas jagodowy, nakrycie miałam również zapasowe...
Nic tylko
schrupać babeczkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...