Należy do starej grupy odmian
uprawnych jabłoni domowych.
Można spotkać cztery klasy renety:
klasa ósma
bursztynówka,
klasa dziewiąta jednobarwna,
klasa 10 renety
czerwona,
i wreszcie jedenasta... złota...
Moja była czerwona. Listopad
pieczoną renetą się zaczyna...
Jabłko przekroiłam na pół, mniej więcej na
wysokości 2/3 jabłka, wydrążyłam środek i w kapeluszu również
zrobiłam miejsce na miód :)
Do środka włożyłam dwie łyżki
rzeczonego miodu, dwie łyżki malinowej resztki z soku – jeśli
macie coś z malinami związanego, koniecznie dołóżcie, niech to
będzie konfitura, albo mrożone maliny, ten smak jest niezrównany...
Zamknęłam wieczko renety i ułożyłam
w małej tortownicy na papierze do pieczenia, dodałam trochę masła,
wg gustu oraz plastry imbiru...
Piekłam na termoobiegu i opiekaniu od
góry w temp. 150 st. C. przez 40 min.
Taka królowa na ciepło z nutką
winno-miodową to najlepsze towarzystwo w słotny, jesienny
wieczór...