Wersja pieczonych, kruchych ciasteczek na słono. Po mojemu!
Atlas kulinarny podaje inną wersję, zgoła... na słodko bowiem i w dodatku z lemon curd!
Ja przygotowałam swoją wersję, pomijającą cukier:
a więc potrzebowałam:
15 dkg zimnego masła
2 filiżanki mąki
1 łyżeczka soli
¼ filiżanki wody.
A zamiast lemon curd na farsz wykorzystałam nadzienie serowe, które pozostało mi z papryki, tj. ser biały z ziołami i czosnkiem oraz z odrobiną mleka zmieszany.
Czyli co ja takiego zrobiłam?
Przyrządziłam ciasto wedle przepisu z atlasu. A mianowicie: wymieszałam mąkę z solą (oczywiście jak mówiłam, pomijając cukier), następnie dodałam zimne masło. Po czym poszatkowałam je nożem. Gdy już posiekałam na małe kawałki, zaczęłam dodawać zimną wodę. Ciasto szybko zagniotłam, uformowałam kulę i włożyłam na 30 minut do lodówki (po wyjęciu ciasto należy cienko rozwałkować, a im cieniej tym lepiej, a przepis mówi o 2 milimetrach). Wycięłam kieliszkiem do wina kółka i ułożyłam w mufinkowe dołki (formę należy wcześniej wysmarować masłem i oprószyć mąką). Każdy z kawałków ciasta należało ponakłuwać widelcem i umieścić formę na 10 minut w lodówce. Po czym, do rozgrzanego do 200st. C piekarnika wstawić formę i piec, aż ciastka zaczną przybierać złotą barwę. Wyjąwszy ją z piekarnika, wyłożyć ciastka farszem. Ja powlekłam je białkiem i umieściłam na nowo w piekarniku na ok. 15 minut.
Co drugie ciastko przybrałam anyżowym akcentem, fenkułowym...
Swoją drogą ciekawe, jak smakowałby lemon curd w kruchym, ale słonym ciasteczku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...