Mili moi, o porazkach pisać nie zwykłam... W związku z tym o nieudanych sajgonkach pisać nie będę.. Ostatnio też sama nic nie upichciłam, bo w drodze byłam!
Natomiast skosztowałam specjalnej zupy pomidorowej z jury krakowsko-częstochowskiej :) oraz zachwycający sosik przyrządzony z łopatki (mniemam że ze świnki) wespół z ziemniaczkami oraz zieloną sałatką z dodatkami. Doprawdy KTOŚ, kto to przyrządzał niech nie śmie mówić, że gotować nie potrafi :) - a raczej... że mu się nie do końca chce to robić!!! OK???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...