Jakąś chwilę temu dobrze się z dzieciakami bawiliśmy!
To jeszcze przed Walentym, ale już nam było miłośnie..
Zrobiliśmy mufins, takie z opakowania, bo dzieci lubią najbardziej...
A potem? Potem robiliśmy zdjęcia i dzieliliśmy słodkości pomiędzy trzy poszczególne domy...
W środku ciemych mufins była konfitura wiśniowa, a jasne posypane kwadratowymi, czekoladowymi drobnostkami.
Chyba dobrze się bawiliśmy...
I mam nadzieję, że nasze pieczenie powtórzymy jeszcze nie raz, nie dwa...
LOL...
Lots of Love!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...