Chwilowo nie mam czasu na gotowanie...
Otóż, zajęłam się - powiedzmy, że chwilowo - upiększaniem pobytu w kuchni. Pamiętacie pewnie fartuch, który sobie uszyłam z miłości do kuchni...
Teraz siedzę więc w szwalni i tworzę... Jestem właśnie na etapie przygotowywania serii na święto Świętego Walentego. A oto jej przedsmak...
Wiem, co prawda, że może nie jest to dobra pogoda aby wybierać się na rower...
Ale zawsze można, oprócz przygotowania czegoś dobrego do jedzenia w kuchni, podać również serce na dłoni...
I takie jest moje przesłanie na najbliższy tydzień...
Życzę Wam wszystkim dużo serc na dłoni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...