Niebawem wybieramy się na mazurski slow food...
Miastowi na Mazury! Bo w końcu pora na chwilę się zatrzymać...
I stąd chęć ponowna...
Znowu zrobiłam tartę cebulową, dokładnie tak jak jeszcze niedawno (czyli
tu), acz z innym dodatkiem!
Zamiast sycylijskich kaparów dodałam zielone szparagi, całkiem slow, bo bezpośrednio od producenta na własnym rowerze przywiezione (czyli
Majlert) oraz burakiem z bazarku, z Marymontu...
Tak smakuje niebo...
Fajnie przyozdobiona ta tarta :-)
OdpowiedzUsuńTak właśnie postanowiłam zaświętować pojawienie się buraków, bądź co bądź niedawne...no i chyba zbliżającą się końcówkę szparagów...i cieszę się, że pomysł okazał się fajny :)
OdpowiedzUsuń