środa, 29 września 2010
Panna Cotta somewhere in Triest
Panna cotta...
Mówią o niej w mojej książce, że to jest klasyk!
Mało tego, jest to rozpływający się w ustach deser z gotowanej śmietanki. Pewnie zazwyczaj z dodatkiem owoców! Ale zejdźmy na ziemię. W tej knajpie zapewne podano nam deser z półproduktów, na pewno taki z proszku, co go sama byłam kupiłam we włoskim sklepie. Jednak, jest taka szansa, że... przepis zawarty w mojej włoskiej książce poprowadzi moje ręce ku lepszej jakości tego deseru. I zrobię go! O czym na pewno nie omieszkam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...