Obiad listopadowy nie był dyniowy, nie był to też indyk niczym na święto dziękczynienia. Był on po prostu zwykłym, pysznym kurczakiem trzeciej siostry. I nawet Kubala wyraził swój zachwyt skrzętnie zajadając skrzydełko, ogryzając smakowicie kostki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...