wtorek, 31 stycznia 2012

Powtarzam się, ale trudno...


Przy okazji tej powtórki wykorzystałam własny, portugalski biszkopt...
I jeszcze pierścienie do deserów z Tchibo, poprzednio wykorzystywane do panny cotty...
A tiramisu zrobiłam jak zwykle, w najprostszy z możliwych sposobów, choć tym razem bez jajka i połowę porcji.

A wyszło jak zawsze pyszne... i jeszcze przyjemniejsze w odbiorze!

4 komentarze:

  1. Aż uśmiech sam się maluje na twarzy, gdy widzi się taką fotkę ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. mi tiramisu zawsze się rozwala:( Twoje jest pięknie podane

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za miłe słowa, i polecam pierścienie, z nimi na pewno nic się nie rozwali, spróbuj Babko!

    OdpowiedzUsuń

A ja na to...