wtorek, 30 lipca 2013

Gdy dopada mnie tarta








Każdego lata zdarza się…
Są maliny...
No i wtedy wiadomo…
Tarta jest dla mnie wtedy takim miłym musem!

Czyli, że tarta… albo małe tarty, tartaletki…
Zrobiłam tartę i jak zwykle przydała mi się moja wcześniejsza baza dotarty cytrynowej, czyli na ciasto użyłam:

250 g mąki
szczypta soli
60 g cukru
125 g schłodzonego masła
1 duże jajko
lodowata woda

No i można powiedzieć, że tradycją jest już krem napoleonkowy od Liski, dokładnie wg proporcji, które podaje na swojej stronie, czyli takich jak poniżej:

2 szklanki mleka
szklanka cukru
szklanka mąki
4 jajka
2 łyżki masła
cukier waniliowy
Mąkę po przesianiu wymieszać z jedną szklanką mleka i dodać do jajek ubitych wcześniej z cukrem (na puszysty krem), całość wlać do wrzącego mleka i stale mieszać aż do zgęstnienia. Na końcu dodać masło, można też cukier waniliowy, a ja tym razem dodałam odrobinę wanilii z laski...

Tartę włożyłam w blaszkę o średnicy cm. 30

Ciasto jak zwykle powędrowało na 15 minut do schłodzenia. Następnie rozwałkowane na blaszkę – piekłam ok. 20 minut bez żadnych obciążeń fasolką lub czymś innym. Kiedy baza tarty wystygła ułożyłam krem, a na nim maliny...

Schłodziłam...
I już! 
Potem tylko zachwyt...




środa, 24 lipca 2013

Według Zosi schab powinien wyglądać tak…






I wcale się nie dziwię, że on ma wyglądać tak, bo jest po prostu wyśmienity!
Kruchy i delikatny…
I w zasadzie robi się sam. Ingerencja człowieka polega na tym, że trzeba go włożyć do garnka, włączyć, potem wyłączyć, po nocy (lub czasie odpowiadającym jej długości, na który go odstawimy) ponownie włączyć i znowu wyłączyć, ot i tyle!
Do takiego schabu niezbędnym jest:
1 kg schabu (środkowego i raczej płaskiego)
1 litr wody
3 łyżki soli
3 łyżki cukru
3 łyżki majeranku
4 ząbki czosnku (przekrojone wzdłuż)
No i można go włożyć do rosołowej garalety* wraz z jajkami na twardo…
Schab gotowałam w wodzie, w której znalazły się proporcje wszystkich składników, jak wyżej. Oczywiście ilość majeranku i czosnku to raczej względne ilości. Do tej porcji schabu wykorzystałam ilość majeranku „na oko”. Czosnku też może być więcej, jeśli ktoś go akurat uwielbia…
Schab należy gotować przez 6 minut od wrzenia wody. Po czym należy wyłączyć i zostawić go w tym wywarze na 6 godzin w miejscu chłodnym. Następnie ponownie zagotować, podobnie jak wcześniej przez 6 minut od wrzenia. I teraz należało go odstawić w chłodne miejsce na noc albo czas odpowiadający nocy… o innej porze dnia. Mój schab leżakował, podczas kiedy ja byłam w pracy, ale to trwało dłużej niż sześć godzin… Około 12… Jeśli schab jest mniej płaski, być może należy rozważyć jego gotowanie przez chwilę dłużej niż 6 minut, co pozwoli uniknąć ewentualnego niedogotowania mięsa w środku.

Mój schab tym razem był lekko różowy w samym środku, jednak nie surowy…
Kruche danie niesłychanie…
A dla Zosi podziękowanie!



*słowo napisane błędnie (intencjonalnie)

czwartek, 18 lipca 2013

Uciec od codzienności!



Kiedy zwykłe udko wydaje się zbyt powszednie...
Można zaplanować jego wyluzowanie...

Czyli, że pozbywamy się kości ze środka, dobierając się do niej od góry. Czasami obskrobywanie idzie dobrze i jesteśmy w stanie wyjąć całą prawie z kostką. A czasami się to nie udaje do samego końca. Wtedy kostkę należy zostawić na swoim miejscu.

Taką obluzowaną pałkę nadziałam, oj dużo powiedziane, włożyłam do niej fasolkę zieloną, sztuk parę...

Posoliłam, popieprzyłam, olejem rzepakowym pokropiłam i do piekarnika włożyłam.
Trzymałam trochę ponad dwie zdrowaśki, tj. więcej niż dwa kwadranse. Pozwoliłam im się przyrumienić.

Podałam z kaszą gryczaną paloną, na parze przyrządzoną.
Z ogórkami małosolnymi, własną ręką robionymi. Od Pani M. otrzymanymi!


wtorek, 16 lipca 2013

Taka zupa!



Taka ot zupa letnia, sezonowa…
Fasolka i cukinia, cukinia i cebulka, cebulka i pomidorki koktajlowe, pomidorki i żółtko…

Innymi słowy użyłam do niej:
dwie garście fasolki szparagowej zielonej*
jedną cukinię rozmiaru „midi”**
pół małej cebuli cukrowej
4 pomidorki koktajlowe
2 kostki rosołowe Winiary (z zielem angielskim i liściem laurowym)
1 żółtko z jajka kurzego
oliwa, przyprawa ziołowa
chleb (na grzanki)

Prosta w swojej istocie, szybka w robocie!

Gdy już poobcinałam fasolce końcówki wrzuciłam ją do garnka. Następnie dorzuciłam pokrojoną na małe kwadraciki cukinię. Do tego dodałam posiekaną cienko cebulę i pomidorki przekrojone na połówki. Dolałam oliwę i podsmażyłam, co trwało ok. 5 min.

Po tym czasie dolałam wodę (ok. 1,5 litra) oraz kostki rosołowe i przyprawę ziołową. Gotowałam ok. 25 min. – składniki były delikatnie twarde, takie al dente. Na koniec wrzuciłam do zupy rozmieszane żółtko i dość żwawo mieszałam je w zupie. Roztrzepane wiórki rozeszły się po całym wywarze.

Podawać z grzankami… Małymi czy dużymi?! Nie ważne jakimi!
Osobliwie wyglądało i wyśmienicie smakowało…

*od Majlertów www.rysiny.pl
** od Majlerta www.majlert.pl


piątek, 12 lipca 2013

Lodowa pocztówka z przeszłości





Te lody to trochę tak jak kartka z dalekiej podróży...
Ale nie z Paryża, bynajmniej!

To kartka z podróży z mojej przeszłości, z wakacji które spędzałam u dziadka i babci. Bardziej u dziadka chyba, bo jego pamiętam trochę... Łezka mi się w oku dzisiaj zakręciła, gdy słuchałam lata z radiem w Jedynce. Bo to właśnie u dziadka budził mnie ten program, sygnał hejnału przypominał, że to już południe...

Ale ja nie o tym chciałam, ach nostalgia! No więc u dziadka, nie w Paryżu, a w Garbatce Letnisko, w środku Mazowsza stała taka zielona budka, nomen omen... W tej zielonej budce można było dostać pyszne lody. Pamiętam śmietankowe i truskawkowe, jeśli w ogóle były jeszcze inne... Tyle pamiętam, że były pyszne, a budka była zielona. Ale kto wie, może to mi się śniło? Może ktoś był tam wtedy w tej okolicy i przypadkiem pamięta, czy budka była zielona?!

Moja najmłodsza siostra chyba nie pamięta tej budki... Ale ma jutro urodziny (i nie jest już taka znowu najmłodsza:), przesyłam jej więc życzenia wraz z wirtualną gałką loda śmietankowego. Zapewniam, że lody były pyszne, a te które zrobiłam z przepisu od Pani E. niemniej pyszne (oczywiście dedykacja i pozdrowienia dla Pani E.) Tak przynajmniej pamiętam ten smak.

A oto przepis:
200 ml śmietanki (30%)
3 jajka całe
10 dkg cukru (lub trochę mniej, bo z tą ilością lody dość słodkie!)
bakalie (opcjonalnie)

Z żółtek i 1 łyżki cukru ubijamy kogel-mogel.
2 białka z resztą cukru ubijamy na sztywną pianę.
Śmietanę ubijamy nie na sztywno.

Następnie śmietanę dodajemy do kogla-mogla, mieszamy i na koniec dodajemy pianę, którą mieszamy delikatnie łyżką. Możemy dodać bakalie, jeśli lubimy lody bakaliowe.

Wlewamy do formy – ja umieściłam w keksowym, jednorazowym, acz nie papierowym. Wstawiamy do zamrażalnika na 24 godziny.

Topi się inaczej niż znane nam lody sklepowe...
Lodowa pocztówka z przeszłości przeniosła mnie w czasy młodości...


środa, 10 lipca 2013

Herzlich Willkommen, czyli jeszcze tu wrócę!




         
                                      
 
                                     







Ich bin Ein Berliner...

Czyli że wrócę!

Na pewno nie dla CurryWurst...

Może dla Piwa...

Na pewno dla atmosfery i wietnamskiego jedzenia!




wtorek, 2 lipca 2013

Proste... Truskawkowe... Przepyszne...





To taka prosta historia. Historia ciasta truskawkowego.
Jak Was zaskoczą goście...
Prosto i przyjemnie.
Zrobić i zjeść!

I z dedykacją dla Pani B.!

Do ciasta potrzebne:
3 łyżki oleju
4 żótka
2 białka
szkl. cukru
1 ½ szkl. mąki
¼ szk. mleka
cukier waniliowy (najlepiej bio)
proszek do pieczenia (wystarczy 1 łyżeczka)
ok. ½ kg truskawek


Robimy żółtkowy kogel-mogel, czyli ubijamy żółtka z cukrem. Następnie dodajemy resztę składników i delikatnie miksujemy. Na końcu wkładamy pianę z dwóch białek ubitą prawie na sztywno i delikatnie mieszamy wszystko, ale już łyżką. Wlewamy do formy tortowej. Na truskawki. Lub też truskawki umieszczamy dopiero po wlaniu ciasta. I z ciastem idziemy do piekarnika na 40 min. Do temperatury ok. 175 st. C. Piekłam w trybie ogrzewanie góra-dół.

Prosto. Przepysznie...
Prosto i przepysznie!