poniedziałek, 6 grudnia 2010

Francuskie kwadraty







Czy ktoś widział i smakował lepsze wypieki ponad swoje własne... No właśnie!
Takich wypieków, i nie ważne, słodkich czy słonych nie znajdziesz Mocium Panie w żadnym sklepie lub też w żadnej piekarni, bądź cukierni... Takie wypieki mogą tylko wyjść spod własnej, Twojej ręki!
Te kwadraty, które już tutaj kiedyś gościłam, co prawda bardziej ze śliwką niż z oliwką, na ów czas...
Ale przypominam, że robi się je bardzo prosto. W sklepie wypada kupić ciasto francuskie (chyba, że ktoś się pokusi o swoje własne!), po nim pojechać "karbowanym" nożykiem do ciasta krojąc odpowiadające nam kształty (na przykład tak jak powyżej na fotografiach - kwadraty małe bądź większe), pomalować pędzlem kuchennym naoliwionym, po czym przyprawić bazylią i przyprawą chili z młynka... A potem to już tylko właściwe dodatki, czyli: co kto i co komu się! Mogą być kawałki oliwek lub też całe, mogą być kawałki kabanosów lub kiełbas, mogą być też plastry pomidorów lub kwadraty serów (różnych: żółtych, pleśniowych czy in greek style). I tak to wszystko co się komu, w zależności czy wegetarianin czy też człowiek mniej niezwykły.Podpiec na posmarowanej oliwą/olejem blasze. Czas "kuchenkowania" ok. 20 min. w nagrzanym piecu, tak by kształy się zarumieniły, ot co!

Ciepłem owiane, zimnem spowite, co tam komu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...