wtorek, 31 sierpnia 2010

Jego wysokość pstrągowatość





















Dobrze jest pamiętać o rybach, nawet wtedy kiedy już wróciliście z nadmorskich wojaży. I nie że jakiś tam filet, nie o tym mowa! Mówiąc ryby mam na myśli prawdziwe, regularne i w całości. Podawane z (bez obrazy!) szanowną głową, w tym przypadku pstrągową...
Pstrąg potokowy, źródlany lub tęczowy. Choć najbardziej udomowiony i do celów takich jak moje (sic!) przeznacza się pstrąga tęczowego. Delikatne w smaku i w dodatku tęczowe ryby należy wypatroszyć, lub też jeśli mamy możliwość kupienia już wypatroszonych przygotować do pieczenia w sposób następujący, acz prosty.

niezbędne:
pstrąg
czosnek
sól, pieprz, oliwa, masło

Doprawioną rybę z dodatkiem czosnku (ilość mocno dowolna wg gustu) masłem w środku oraz polaną oliwą po ułożeniu na blaszcze kierujemy do piekarnika (przykrywając folią aluminiową) na ok. 35 min. Na koniec można zdjąć folię w celu przypieczenia wierzchniej warstwy dla efektu wizualnego :).
Gotową rybę podawać z czym bądź! Moja była z małowymyślną sałatą lodową oraz pomidorkami koktajlowymi.

A z braku ziemniaków oraz odpowiedniego pieczywa myślę, że nie zaszkodziło jej towarzystwo ryżowe!













wtorek, 24 sierpnia 2010

Na zimno!


























Sernik na zimno zainspirowany po trosze pobytem na jednej z nadmorskich plaż.

Produkty niezbędne do owego dzieła:
serki waniliowe (2) Rolmlecz
serki naturalne (2) Rolmlecz (czyli serka ok. 800 g)
200 g śmietany (najlepiej kremówki, czyli ponad 30%) a ja tym razem użyłam 18%
4 łyżki cukru pudru
2 czubate łyżki żelatyny
parę kropel esencji waniliowej
biszkopty (najlepiej małe)
mus jagodowy (firmy Fungopol http://www.eko-kraina.com.pl/jagodowy-200g-fungopol-p-344.html)

galaretka oraz owoce (mój sernik był leśny więc galaretka leśna oraz borówka amerykańska)

Jeśli śmietana kremówka to ubijamy na sztywno i dodajemy cukier puder (jeśli "zwykła" taka potrzeba nie zachodzi, bo i tak na sztywno się nie ubije, więc trochę można ją mikserem potraktować). Pomyślałam sobie, że skoro dodaję do tego sernika nie tylko serki waniliowe, ale również naturalne to zawartość cukru należy uzupełnić (okazać by się mogło, że sernik będzie całkiem nie słodki - co zważywszy na kwaskowy mus jagodowy oraz przebijającą kwaśną nutą borówkę jest prawdopodobne). Dalej, dokładamy serki powoli i ubijamy wszystko mikserem, dodając na koniec żelatynę rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody i trochę przestudzoną. Całość zakrapiamy esencją waniliową i dynamicznie miksujemy. Odstawiamy do lodówki, aby masa serkowa lekko stężała.
Uwaga: ilość żelatyny może spowodować dość szybkie tężenie masy, także miejcie się na baczności...

Następnie wykładamy biszkopty na spód niedużej tortownicy ze średnią ok. 25 cm (można ją uszczelnić folią aluminiową). Na rozłożone biszkopty wylewamy niewielką ilość masy serkowej, po czy rozkładamy na całość niewielką warstwę musu jagodowego, zalewamy pozostałą (większą częścią) masą. Na całość rozkładamy borówkę rodem z Ameryki. Kiedy już trafimy na moment, w którym galaretka nie stężała zupełnie a jednocześnie jest w sam raz, rozlewamy na wpół zastygłą, przykrywając w ten sposób owoce.

I tak galaretka w kolorze leśnym jest doskonałym towarzystwem dla amerykańskiej przyjaciółki!
Bon apetit!

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Delicioso



























Przepis ten jest dobrze już znany czytelnikom, lodowo-garaletkowo:
http://niech-zyje-kuchnia.blogspot.com/2008/10/lodowo-garaletkowoi-w-dodatku.html

składniki przecież też, ale mała modyfikacja nastąpiła:
urozmaicenie polega na tym, że postanowiłam, że będzie to deser-ciasto odpowiadające smakowo delicjom, czyli będzie zawierało galaretkę, tylko!, pomarańczową oraz zalane w nim będą owoce koloru pomarańczowego - świeże! brzoskwinie, pomarańcze, morele były u mnie. Ale mogą zagościć również mandarynki spełniające pomarańczowy warunek, ot co!
Żeby delicyjnego smaku dotrzymać masa powinna też zawierać więcej kakao, tak więc urok czekoladowy tym samym będzie spełniony.

Ciasto należy wykonać podobnie dodając zamiast 2, 4-5 łyżek kakao.
No i okazało się, że instynkt nie zawiódł i smakowało mi nawet bardziej.














A na deser? Deser delicjosa! Czyli biszkopt i plaster pomarańczy zatopiony w pomarańczowej galaretce, która po zastygnięciu narzutką z czekolady została przyozdobiona.
I to też było coś przez duże "C"














Do lodowca:
1 kostka masła
30 dkg biszkoptów okrągłych
2 garaletki pomarańczowe
1 szkl. mleka
5 żółtek
1-2 łyżki budyniu (śmietankowy lub waniliowy bez cukru)
4-5 łyzki kakao
3/4 szkl. cukru

Do deseru deliciosa:
galaretka pomarańczowa
biszkopty
plastry pomarańczy
czekolada (w kąpieli wodnej roztopiona).

wtorek, 10 sierpnia 2010

Zapomniałam też byłam dodać...














Zapomniałam, a to godne pokazania, sobie tak pomyślałam. Otóż moje ostatnie podróże nadmorskie uświadamiają, że Pomorze słynie z Koźlaka http://www.browar-amber.pl/pl/, którego spotkałam w każdej z wizyt. Choć nie zawsze był w towarzystwie, czasami samotnie na plaży wylegiwał się wczesnym rankiem.

Wizyta na stronie Koźlaka, uświadamia coś jeszcze. A właściwie dwie sprawy! Pierwsza to taka, że promuje ideę bliską również mnie (SLOW FOOD), i zaprasza na festiwal do źródeł Koźlaka do Bielkówka. http://www.browar-amber.pl/kozlaki/

Co zapewne nie powinno ujść uwadze piwoszy...