wtorek, 24 sierpnia 2010

Na zimno!


























Sernik na zimno zainspirowany po trosze pobytem na jednej z nadmorskich plaż.

Produkty niezbędne do owego dzieła:
serki waniliowe (2) Rolmlecz
serki naturalne (2) Rolmlecz (czyli serka ok. 800 g)
200 g śmietany (najlepiej kremówki, czyli ponad 30%) a ja tym razem użyłam 18%
4 łyżki cukru pudru
2 czubate łyżki żelatyny
parę kropel esencji waniliowej
biszkopty (najlepiej małe)
mus jagodowy (firmy Fungopol http://www.eko-kraina.com.pl/jagodowy-200g-fungopol-p-344.html)

galaretka oraz owoce (mój sernik był leśny więc galaretka leśna oraz borówka amerykańska)

Jeśli śmietana kremówka to ubijamy na sztywno i dodajemy cukier puder (jeśli "zwykła" taka potrzeba nie zachodzi, bo i tak na sztywno się nie ubije, więc trochę można ją mikserem potraktować). Pomyślałam sobie, że skoro dodaję do tego sernika nie tylko serki waniliowe, ale również naturalne to zawartość cukru należy uzupełnić (okazać by się mogło, że sernik będzie całkiem nie słodki - co zważywszy na kwaskowy mus jagodowy oraz przebijającą kwaśną nutą borówkę jest prawdopodobne). Dalej, dokładamy serki powoli i ubijamy wszystko mikserem, dodając na koniec żelatynę rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody i trochę przestudzoną. Całość zakrapiamy esencją waniliową i dynamicznie miksujemy. Odstawiamy do lodówki, aby masa serkowa lekko stężała.
Uwaga: ilość żelatyny może spowodować dość szybkie tężenie masy, także miejcie się na baczności...

Następnie wykładamy biszkopty na spód niedużej tortownicy ze średnią ok. 25 cm (można ją uszczelnić folią aluminiową). Na rozłożone biszkopty wylewamy niewielką ilość masy serkowej, po czy rozkładamy na całość niewielką warstwę musu jagodowego, zalewamy pozostałą (większą częścią) masą. Na całość rozkładamy borówkę rodem z Ameryki. Kiedy już trafimy na moment, w którym galaretka nie stężała zupełnie a jednocześnie jest w sam raz, rozlewamy na wpół zastygłą, przykrywając w ten sposób owoce.

I tak galaretka w kolorze leśnym jest doskonałym towarzystwem dla amerykańskiej przyjaciółki!
Bon apetit!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...