czwartek, 30 czerwca 2011

Chrupiące przyjemności



Na pewno nikogo nie trzeba przekonywać do tego typu akcji...
Akcji zwanej ogórki małosolne.
Jest to sprawa dość prosta, przez kilka dni, jeśli nie są aż tak upalne, można liczyć na to, że nie staną się kiszone...
Mnie najwięcej przyjemności sprawiają, kiedy są chrupiące.
I niedokiszone...bo jak w żargonie się to słowo nazywa...? nie wiem!

Chrupiące, małosolne przyjemności...



środa, 29 czerwca 2011

Bezcenne...




Jedną kieszeń w zamrażalniku mam pełną małych, przezroczystych pakunków. Pakunków z pierogami.
L. zrobiła nam mały zapas przed wyjazdem na wakacje.
Wystarczy zagotować wodę i wrzucić małe ślicznotki  na niedługą chwilę. Pierogi są pierwszej klasy, z wołowiną. Posypane pieprzem ziołowym i okraszone kawałkami młodej cebuli.

Bez końca...
Bezcenne...
Najlepiej bez liku...

wtorek, 28 czerwca 2011

Przemijające sezony



Ostatnio sezony mijają mi bardzo szybko. Na nic prawie nie zdążam. Dość powiedzieć, że szparagi jadłam tylko dwa razy, raz zielone i raz białe. A sezon szparagowy sobie minął. Mam takie nieodparte wrażenie, że z truskawkami jest tak samo. Choć być może to wcale nie o sezon tutaj chodzi. Może ma coś z tym wspólnego czas.... Albo priorytety inne...
Cóż, jest jak jest!
A na stół wjechały naleśniki z serem. Biały ser produkowany przez firmę Ziembiński. I rzeczywiście ser oszałamiający. Można go kupić w PiotrzeiPawle, być może też w innych miejscach. No więc ser z jogurtem i pokrojonymi w kratkę truskawkami, a naleśniki podsmażone na maśle.

Och!
Dobrze wykorzystany sezonowy owoc!


poniedziałek, 27 czerwca 2011

Byłabym zapomniała!









To było w Wiśle. 
Zaś o tym miejscu dowiedziałam się z Gastronautów
Owszem zgadzam się, nie można nigdy wiedzieć na pewno. Ale! Jeśli przeczytamy uważnie, możemy prawidłowo wywnioskować, która z opinii nie jest aż tak hiphura. I tak właśnie było w tym przypadku. 

Chata rybna na uboczu podaje dobre pstrągi nadziewane zieleniną. 
Przyjemnie się korzysta z takiej kuchni we własnym kraju!

I w dodatku smacznie!
A i coś do picia...




sobota, 25 czerwca 2011

Popołudniowa herbatka



Tę herbatę zrobiono kilka ładnych dni temu :).
Samego SPA w Dębowcu aż tak bardzo nie polecam...

Ale herbata!
Herbata przejazdem wcale nie jest zła.


piątek, 24 czerwca 2011

Kiedyś w dzieciństwie, czyli zielona budka...



To była namiastka, choć jednak Grycan... i w dodatku śmietankowy, albo bakaliowy, już nie pamiętam.
Jednak lody kradną moją duszę, szczególnie te pyszne!

Do dzisiaj z sentymentem wspominam lody śmietankowe i owocowe z zielonej budki. Tak, właśnie z zielonej budki! Dzisiaj już chyba nie istnieje, nie wiem bo dawno nie byłam. Mniemam jednak, że ta zielona budka w Letnisku mojego dzieciństwa to już przeszłość, tak samo zresztą jak dzieciństwo! Lody były przepysznie śmietankowe i na pewno nie jest to wspomnienie przyprószone, to był fakt tamtych czasów.

A dziś co? Dobrze, że jest Grycan!
I nawet dobrze, że moje dzieciństwo to tamte czasy!


czwartek, 23 czerwca 2011

Mrożona, a jakże!


Tak więc wszystko po mojej myśli.
Pizza z hurtu, niemalże prosto z zamrażalnika (najlepiej wyjąć pół godziny lub godzinę przed jej sporządzeniem) jest git!

Teraz również pokusiłam się o hurtowe przygotowanie składników na pizzę, tj. pokrojonych: ananasa, pieczarek, szynki i cebuli, i ich zamrożenie. Pieczarki i szynka już zdały swój egzamin. Poczekamy na ananasy!

Wiadomość dla zapracowanych: hurt górą!
I wcale nie trzeba liczyć na inne szybkie jedzenie.

Warto własnymi rękami, bo pysznie!!



środa, 22 czerwca 2011

Spragnione lato



Przyszło lato.
W związku z latem następuje zwykle wzmożone pragnienie.
Cockta, Karlovacko?

I uciec gdzieś za miasto...


wtorek, 21 czerwca 2011

Piękne okoliczności przyrody



Czy tak wspaniałe okoliczności przyrody mogą zachęcać czy wręcz przekonać do odbycia podróży do Chorwacji? Owszem nawet powinny...

Kawiarnia ANKORA na riwierze Makarskiej, wtedy kiedy jeszcze turyści nie myśleli o odpoczynku.
Jednak już wtedy pogoda zachwycała.
I aż trudno uwierzyć, że jeszcze maj nie zawitał, wszak to kwiecień lśnił słońcem...





Na tę okoliczność podróży czas spędzaliśmy w hotelu Maritimo.
Doprawdy cóż to za przyjemność smakować chorwackie specjały z Maritimo nad samym brzegiem błękitu...

Przekonani?!

Zatem szerokiej drogi...


czwartek, 16 czerwca 2011

W dobrym towarzystwie



Dobrze, że jest mama!
Czasami można liczyć, że zaopatrzy w najwspanialsze pomidory na świecie.
Pomidory Malinowe z gospodarstwa ogrodniczego Ryczywół.
Same lub z dodatkami, z mocnym wskazaniem na świeżą cebulę i oliwę z oliwek, ale tę swojską z targu w Makarskiej.
A nie dalej niż chwilę pomyślałam sobie, że mogłyby być w jeszcze lepszym towarzystwie.
A już najbardziej to by im odpowiadało chorwackie towarzystwo, ech!
Nie pozostaje nic innego tylko tęsknota.

Ale co by na to powiedziały Malinowe z Ryczywołu?



środa, 15 czerwca 2011

Melancholia hurtowa



Czasami melancholia wyraża się hurtowo...
Tym razem postanowiłam zrobić pizzę razy cztery.
Eksperymentalnie, trzy pozostałe egzemplarze zawinęłam w rulony, obwinąwszy wcześniej papierem do wypieków (ot ironia losu!) i ułozyłam w zamrażalniku. Mam nadzieję, że ciasto będzie gotowe do użycia, no i oczywiście niemniej smaczne od ciasta niehibernowanego.

Zapewne wkrótce się o tym przekonamy!
Na co zapraszam w przyszłym tygodniu.



wtorek, 14 czerwca 2011

I znowu po włosku!


Carbonara...
Wg Ricka Steina bez śmietany.
Niestety również bez pancetty, ale co tam, morliny spełniają wciąż swoją funkcję, co więcej ten wędzony boczek ma swój urok. Nie był, co prawda suszony, ale...w każdym razie dobry.

Tak więc spaghetti, boczek wędzony morliny oraz jajko dobrej jakości.
Rick lubi do carbonary dodać również cheddar, twardy oczywiście.
Ja pokruszyłam parmezan...

Mamma mia, mniami!


środa, 8 czerwca 2011

Hrvatskie sardynki





Wczoraj, u mnie w domu Rick Stein mówił o Sardynii. I o pewnej rybce zwanej podobnie.
Mnie zaś przypomniało się, że smak sardynek spotkałam na targu w Splicie oraz na bulwarze w Makarskiej. Szczególnie te na Makarskiej można było posmakować. Susvid Peskera podał sam, nie proszony, taką oto przekąskę.

Miło i smacznie!


wtorek, 7 czerwca 2011

Morlinowe zapiekanki z oscypkiem



Cóż to takiego?

Otóż, plasterki oscypka, lub małe przekrojone na pół.
Owinięte plasterkami boczku wędzonego z Morlin.
Niektóre dodatkowo udekorowane listkiem bazylii oraz pomidorem malinowym z gospodarstwa ogrodniczego Ryczywół.
I to wszystko do piekarnika na czas niewielki.

Najlepsze, kiedy ser ciepły i bułka chrupiąca!


czwartek, 2 czerwca 2011

Ach te marki...




Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo są one w nas zakorzenione.
Możemy się bronić. Ja sama czasami tak robię.
Ale kiedy po nie sięgam, to wtedy już tylko z radością!

I aż chce się wtedy powiedzieć, mimo wszystko, na zdrowie...


środa, 1 czerwca 2011

Jednak już czerwiec



I może to jednak już jest lato? Nieuchwytny, muskający czar w powietrzu. I dużo słońca...

I Wam też życzę pysznych, chorwackich truskawek...