poniedziałek, 27 czerwca 2011

Byłabym zapomniała!









To było w Wiśle. 
Zaś o tym miejscu dowiedziałam się z Gastronautów
Owszem zgadzam się, nie można nigdy wiedzieć na pewno. Ale! Jeśli przeczytamy uważnie, możemy prawidłowo wywnioskować, która z opinii nie jest aż tak hiphura. I tak właśnie było w tym przypadku. 

Chata rybna na uboczu podaje dobre pstrągi nadziewane zieleniną. 
Przyjemnie się korzysta z takiej kuchni we własnym kraju!

I w dodatku smacznie!
A i coś do picia...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...