środa, 29 czerwca 2011

Bezcenne...




Jedną kieszeń w zamrażalniku mam pełną małych, przezroczystych pakunków. Pakunków z pierogami.
L. zrobiła nam mały zapas przed wyjazdem na wakacje.
Wystarczy zagotować wodę i wrzucić małe ślicznotki  na niedługą chwilę. Pierogi są pierwszej klasy, z wołowiną. Posypane pieprzem ziołowym i okraszone kawałkami młodej cebuli.

Bez końca...
Bezcenne...
Najlepiej bez liku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...