wtorek, 27 września 2011

Co powiecie na różne oblicza?




Oblicza kukurydzy z mojego archiwum zdjęć chorwackich.
Aż trudno uwierzyć, że początek upraw kukurydzy datuje się na ok. 5 tys. lat przed naszą erą. Pochodzi z Meksyku. W krajach słabo rozwiniętych jest podstawą wyżywienia, natomiast w wysoko rozwiniętych jest zazwyczaj paszą dla zwierząt gospodarskich. Istotny składnik kuchni meksykańskiej. Najwięksi producenci to USA, Brazylia i Chiny. Niestety, często obecnie występuje w postaci zmodyfikowanej genetycznie :( Coś mi z podświadomości podpowiada, że genetycznie modyfikowane nie jest dobre dla ekosystemu...
Innym jednak razem o tym opowiem, bo jeszcze zbyt mało wiem.

Zarówno kukurydza pieczona, jak i uprażona pachną, jakżesz one pachną...

poniedziałek, 26 września 2011

Jeziora Plitwickie, chorwackie wspomnienie






Wiem, to nudne...
Ależ ja to uwielbiam..
Nastrój, pogodę, zapach lawendy..
I zapach wody w jeziorach i wodospadach plitvickich...

Pozwalam sobie zatem na  kolejne, tym razem plitwickie wspomnienie.

czwartek, 22 września 2011

Dolac, inaczej miłe przeżycie







Cudowne, gwarne miejsce to Dolac. Targ, który codziennie odbywa się w okolicach Kapitolu.
Już od 7 rano. A kto nie lubi rano wstawać, też ma szanse. Bowiem targ kończy się dopiero przez 14.

Polecam taki swojski gwar w środku miasta!
W Zagrzebiu, oczywiście...

środa, 21 września 2011

O ile dobrze pamiętam, czyli u Bobana







Wszyscy, którzy interesują się piłką nożną będą pewnie wiedzieli któż to taki ten Boban...
Ja zaś, do chwili kiedy nie zawitałam w Zagrzebiu nie wiedziałam, no może wcześniej gdy czytałam przewodnik, coś tam może i do mnie trafiało.
Ale dopiero wizyta w Zagrzebiu, otóż...
Zvonimir Boban, gwiazda chorwackiej piłki nożnej, której własnością jest ów średnio-drogi lokal położony przy ulicy Gajeva 3, w okolicach jednego z głównych placów Zagrzebia - placu Jelacicia. Piłkarz ten zasłynął był również w szeregach drużyny - skądinąd włoskiej - podobnie jak rzeczona restauracja, czyli w AC Milanie.

Linguini Curino, o ile dobrze pamiętam, w składzie:
pomidorki cherry, oliwki czarne, cukinia, mozzarella, grzyby.
Wszystko z lekkim garniturem śmietanowym.

Przepyszne... z lampką białej malvazji..

wtorek, 20 września 2011

Slasticarnica, czyli chorawacka potrawa narodowa.





Bynajmniej nie chodzi o lody Macho...
I nawet nie o te Grycana, czy też Zielonej Budki (której zresztą niektóre smaki nie ustępują Grycanowi - zgodnie z sugestią spróbowałam i rzeczywiście w przypadku co najmniej jednego smaku jestem w stanie przyznać rację, no może jeszcze wanilia z sosem malinowym...).

Uważa się, że pierwsze lody w Zagrzebiu podał tamtejszy restaurator Matto Pallain, w swojej kawiarni w 1847 r.! I że dzięki temu, i od tamtego właśnie czasu stały się one potrawą narodową. Cóż, ja mogę tylko potwierdzić. Od dawna zresztą najbardziej lubię te chorwackie. I to w każdym miejscu, jak kraj długi i szeroki. Wszędzie są dobre, choć nie wszędzie tak samo. Posmakowaliśmy tych w lodziarni Sport na Virze, w Cameliero w Sibeniku, no i oczywiście tych w Zagrzebiu. I tam właśnie wypróbowaliśmy dwie lodziarnie z listy zaproponowanej przez Piersa Lechtera.

Lodziarni Centar szukaliśmy...
Znajduje się przy ulicy Jurisicevej i rzeczywiście była według mnie faworytem. Do czasu jednak! Gdy przez przypadek zupełny, na koniec naszej wycieczki po Zagrzebiu, nie my na nią, ale ona na nas wpadła...niemalże! Mówię o lodziarni Zagrzeb.

Lodziarnia Zagreb.
Ulica Masarykova, róg Preradovicevej. Tuż obok pomnika wynalazcy Nikola Tesli, dłuta Mestrovica, najsłynniejszego rzeźbiarza chorwackiego. Niezapomniany smak, smak pomarańczy oraz smak opery. Dwie gałki wyglądają jak cztery. Smak opery z wielkimi wiórkami czekolady, kawowy... A smak pomarańczy z sosem pomarańczowym...

A na koniec, w ustach pozostał pyszny smak Zagrzebia...
I już dzisiaj wiem, że na pewno tam wrócę!

poniedziałek, 12 września 2011

Kunjka na Virze






Teraz to już Chorwacja.
I najzwyklejszy talerz rybny w konobie Kunjka na wyspie Vir.
Również przepyszna przekąska rybna: paszta z tuńczyka oraz sardele.
I  sympatyczne otoczenie restauracyjne.

Do obiadu pivo karlovacko, a na deser spacer...

czwartek, 8 września 2011

Kremówka w Cetinje... poprostu...



Taka ot zwykła odmiana.
Wreszcie deser!
Gradska Kafana w Cetinje.
Bardzo miłe miejsce z dobrą muzyką i wyśmienitą, acz wielką kremówką!!!

środa, 7 września 2011

Šaran w Belvedere


  

Po drodze z Podgoricy do Cetinje - tuż niemalże obok - chociaż po stronie przeciwnej, położona jest restauracja Belvedere. Trzeba jednak uważać, by nie przegapić. Trochę dla wtajemniczonych, lubiących czytać, co kto poleca...
Restoran Belvedere.

Rzeczywiście nie jest najtańsza, ale też nie jest taverną.
Restauracja z oszałamiającym widokiem na wzgórza Czarnogóry.
Przepyszny chleb drożdżowy, sałata kupus, czyli z białej kapusty surówka i do tego...
nie uwierzycie być może. Otóż, do tego karp - šaran - najzwyklejszy, dobrze nam znany...

Dobrze znany, a jednak podany na sposób inny.
Karp pieczony wraz z gotowanymi ziemniakami w miłym towarzystwie szpinaku - jak to się przekonałam ostatnio,tak lubi być szpinak podawany, tu w stronach bałkańskich.

I do tego oliwa z prawdziwego zdarzenia... mniemam, że z Baru...

wtorek, 6 września 2011

Riwiera Budvańska





Deser na riwierze budvańskiej przy hotelu Astoria.
Bardzo miłe przeżycie tym bardziej, że muzykę pobudzającą do życia słychać zewsząd.
Lody niekonieczne, tiramisu również.
A kawa? A i owszem...
Przepiękne, otwarte morze w Budvie.


Aż chce się odpoczywać...

poniedziałek, 5 września 2011

W drodze z Kotoru do Budvy





Zgodnie z przewodnikiem Annalis miał to być niepozorny młyn.
A jednak trochę od czasu napisania przewodnika zmieniło się na świecie, i również w Vielij Mlin...
Tak, czy tak... miejsce znajduje się w drodze z Kotoru do Budvy, a znakiem rozpoznawczym jest błękitny, żelazny most. Konoba, czyli tawerna, znajduje się w miejscowości Radanovići, po lewej stronie, jeśli się jedzie w stronę Budvy. No i przestała być już niepozorna...Nawet można powiedzieć, że jest dość oczywistym, że należy się tam zatrzymać. Co również uświadamiają człowiekowi auta już tam stojące...

Także więc, w przepięknych okolicznościach przyrody, nad strumykiem, w którym ponoć pstrągi pływają....Można tam zamówić specjały kuchni czarnogórskiej, takie jak teleća čorba - zupa cielęca, janetina ispod šaca - jagnięcina przyrządzana w tradycyjny sposób, w naczyniu zwanym šac. No i do tego można się napić Vranaca Pro Corde - to takie czerwone wino dobre na serce - reklamują je w ten sposób z powodu dużej zawartości polifenoli. Jest w Czarnogórze dość popularny.

Przyznam... dobre było...

niedziela, 4 września 2011

Siedząc pod lipą









Herceg Novi Tre Lipe.
Nastrój czarnogórski, a jednak pod liściem lipy...
Nic ująć...
Nic dodać...

Można więc polecić...