środa, 1 lutego 2012

Grâce a Sarah Woodward




Odbyłam słodką podróż z Sarah... do Francji...
Przygotowałam gâteau de Nancy. Rozpływające się w ustach ciasto czekoladowe, tak że aż trudno uwierzyć! Najlepiej skosztować je, gdy jest ciepłym...

Niezbędne:
200 g niesolonego masła (Lurpak na przykład)
200 g gorzkiej czekolady (Wawel – 70%)
4 duże jajka (oddzielnie żółtka i białka)
150 g cukru pudru
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka (z górką) zmielonych (bądź ubitych w moździerzu) płatków migdała
szczypta soli

Rozpuszczamy w kąpieli wodnej masło z czekoladą. Pozostawiamy do wystygnięcia. Przygotowujemy żółtka i cukier do ubicia w innym naczyniu. Miksujemy do uzyskania białej konsystencji. Osobno zaś ubijamy białka na sztywną pianę (oczywiście ze szczyptą soli), dodajemy powoli mąkę i migdały, uważając, mieszamy delikatnie, aby nie powstały grudki (w takim przypadku używamy ponownie miksera). Najpier żółtka mieszamy z masą czekoladową (chłodną), po czym dodajemy masę białkową. Wszystko razem delikatnie i spokojnie :) łączymy. Umieszczamy masę w wysmarowanej masłem blaszce do tarty. Masa jest puszysta, wierzch zatem wygładzamy łyżką.

Wkładamy do piekarnika (190 stopni C.) i pieczemy 30 minut.
Ot i cała filozofia...
Ale o tym smaku, to i filozofowie nie śnili!




4 komentarze:

  1. idealna propozycja na Walentynki. Zima najlepiej smakują cieplutkie rozpływające się w ustach czekoladowe ciasta!

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to prawda, rozpusta... i dziękuję za miłe słowa

    OdpowiedzUsuń

A ja na to...