Wyraźnie szukałam jakiegoś przepisu
z cebulą i wynalazłam w dodatku do Gazety Wyborczej o kuchni, z
onegdaj...
Mianowicie, potrzebowałam:
Do ciasta:
20 dag mąki (w przepisie pszennej
razowej, ja użyłam tortową)
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
10 dag masła
2 łyżeczki cukru trzcinowego
4 do 5 łyżeczek wody
1 łyżka oleju (ja użyłam oliwy)
Do nadzienia:
75 dag cebuli (dwie duże cebule)
3 łyżki oliwy
1 łyżeczka kminku (w całości)
100 ml kwaśnej śmietany
7 dag sera żółtego (tartego chedara
lub goudy)
¼ łyżeczki mielonej papryki
sól
opcjonalnie kapary
Mąkę z solą i proszkiem wymieszałam,
po czym dodałam masło. Cukier zaś rozpuszczony w wodzie i
zmieszany z olejem dodałam również do mąki. Po zagnieceniu ciasta
umieściłam je na 30 minut w lodówce. Następnie rozwałkowałam i
wyłożyłam do formy wysmarowanej masłem (ok. 22 cm. Średnicy) i
piekłam w piekarniku nagrzanym do temp. 200 st. C. ok. 12 minut.
Farsz przygotowałam zaczynając od
cebuli, którą pokroiłam w pióra i zeszkliłam na rozgrzanej
patelni wraz z kminkiem. Całość posoliłam. Śmietanę wymieszałam
z serem i dodałam paprykę. Na placku wyjętym z piekarnika, po tych
12 minutach, ułożyłam cebulę i wylałam masę serową. Wierzch
placka udekorowałam kaparami w soli, pozostałością po jednej z dostaw u ChiliBite... Całość piekłam przez ok. 35 minut.
I wiem już dlaczego nie zawsze musi być
mięso...