sobota, 8 listopada 2014

Reneta, jesienna królowa...




Należy do starej grupy odmian uprawnych jabłoni domowych.
Można spotkać cztery klasy renety:
klasa ósma bursztynówka, 
klasa dziewiąta jednobarwna, 
klasa 10 renety czerwona,
i wreszcie jedenasta... złota...

Moja była czerwona. Listopad pieczoną renetą się zaczyna...

Jabłko przekroiłam na pół, mniej więcej na wysokości 2/3 jabłka, wydrążyłam środek i w kapeluszu również zrobiłam miejsce na miód :)

Do środka włożyłam dwie łyżki rzeczonego miodu, dwie łyżki malinowej resztki z soku – jeśli macie coś z malinami związanego, koniecznie dołóżcie, niech to będzie konfitura, albo mrożone maliny, ten smak jest niezrównany...

Zamknęłam wieczko renety i ułożyłam w małej tortownicy na papierze do pieczenia, dodałam trochę masła, wg gustu oraz plastry imbiru...

Piekłam na termoobiegu i opiekaniu od góry w temp. 150 st. C. przez 40 min.

Taka królowa na ciepło z nutką winno-miodową to najlepsze towarzystwo w słotny, jesienny wieczór...


2 komentarze:

A ja na to...