poniedziałek, 4 czerwca 2012

Pierwsza połowa już za mną!


Pierwsze 44 dni już za mną!
Nalewka została przelana. Po kolejnych kilkudziesięciu dniach będę musiała ją jeszcze przefiltrować. Potem zaś zobaczymy, czy dam radę ją jeszcze harmonizować... Dodam tylko, że niewielka część została już skosztowana...
Przy okazji wpadłam na fantastyczne miejsce w sieci, ale też na żywo - niniejszym polecam Wino Hobby.

A więc czy dalsza harmonizacja? Czy też wędruje ku uciesze...

4 komentarze:

  1. Bardzo jestem ciekawa jaki będzie finał. Sama nigdy nie byłam na tyle cierpliwa by robić takie cuda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumiem, bo do niedawna też w ten sposób o tym myślałam! Nastąpiło przełamanie lodów i to cieszy...będę informować o rezultacie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja robię alkohol to taki żeby można było spożywać natychmiast.. Muszę przyznać, że taka nalewka to dobry sposób na ćwiczenie cierpliwości i konsekwencji :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do spożycia natychmiast lubię też robić, na przykład drinki :) poważnie zaś to rzeczywiście konsekwentnie należy postępować wg przepisu i czas jakiś harmonizować... najgorsze w tym wszystkim to, że wiekszość nalewek powinna "dostąpić" harmonizacji nie krótszej niż 6 m-cy...brr! cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń

A ja na to...