środa, 13 lipca 2011

Mały kraj wielkie zdziwienie





Czasami odwiedzam Belgię. Dawno nie byłam.
Jednak jak jestem, miasta uśmiechają się do mnie kulinarnie. Na przykład brukselskie witryny machają smakowicie, a kawiarnie...
Zeszłoroczne odwiedziny w Gandawie, uświadomiły mi, że i tam bywają dziwne miejsca.
Do takich należy właśnie to.

A najdziwniejsze było to, że deser był całkiem smaczny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...