czwartek, 8 grudnia 2011

Slow motion



Odkryłam coś pięknego!
Włoskie orzechy w polewie czekoladowej.
Nie własnej, bo... Wedel, Wawel, Lindt..
Wybornie proste, wybornie wytrawne, choć w gorzkiej czekoladzie.
Czekolada: Jedyna, Dark 90% i Lindt dark chili.
One ciemne i kakaowe, rozpuszczone...
Orzechy w ciepłej kąpieli zatopione...
Na papierze wysuszone...

Nie mniej... lecz bardziej... Dla mnie!
Może też dla Was...

3 komentarze:

  1. Potwierdzam, orzeszki w czekoladzie wyszły pierwsza klasa

    Współlokatorka z pokoju nr 413

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny patent :) Ale nie wiem, czy gorzka czekolada nie jest za gorzka dla orzechów włoskich?

    OdpowiedzUsuń
  3. Owszem jest to dość wytrawne połączenie, ale jak zwykle wg gustu :)

    OdpowiedzUsuń

A ja na to...