wtorek, 2 grudnia 2008

A oto co z dynii zostało...




Z dyni została szklanka pestek... część (mała) poszła do dania (powyżej).


Składniki to:

plastry smazonej kiełbasy,
plastry ziemniaków (+przyprawa do ziemniaków Prymat)
dwie "splastrowane" smazone parówki (berlinki)
zesmazone kwadraty z kawałka dyni
posypane kawałkami mozarelli i sera (innego) zółtego
polane odrobiną sosu pomidorowego
przybrane 10 pomidorami cherry

Przypieczone w temp. ok. 175 stopni przez ok. 20-25 min.

Szklanka pestek czeka na Kubalę, a reszta dyni w lodówce... na lepsze czasy, które nadejdą jutro. I lepiej żebym wtedy dysponowała jakimś pomysłem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...