Kluczbork, czyli Kazimierz Dolny nad Wisłą. Podróże dalekie i bliskie, a raczej bliskie...
Dopadł mnie slow food w
Vincencie.
A więc uraczyłam się kremem brule i musem czekoladowym na cieście gryczanym, z kawiorem malinowym...
Było uroczo przepysznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A ja na to...