czwartek, 26 czerwca 2014

Hummus & tahini




Tahini, czyli pasta sezamowa, którą przygotowałam własnoręcznie, używając do niej szklankę ziaren sezamu i pół szklanki oliwy z oliwek, posłużyła mi do zrobienia hummusu.

Otóż tahini przygotowałam w blenderze, takim kielichowym, co to się stawia na robota kuchennego. Ale najpierw podsmażyłam na patelni suchej sezam. Podobno im bardziej się go podsmaży, tym bardziej gorzkie jest tahini... i coś w tym jest. Moje wyszło z dużą dozą goryczki! Wsypałam ziarna sezamu do blendera i pozwoliłam im się trochę utrzeć, trochę się z nich "dymiło" a blender stawał się coraz bardziej gorący... ale dało radę, wkrótce, niedługo dodałam oliwę i ubijało się tahini 5 minut w blenderze.

Tak zrobione tahini przełożyłam do słoiczka. A potem do blendera włożyłam dwie szklanki suszonej cieciorki (wcześniej namoczonej przez czas jakiś... powiedzmy 12 lub 24 godz. i potem gotowanej przez 20-30 minut), dwa rozgniecione ząbki czosnku, 1/2 łyżeczki soli do smaku i tahini - 1/2 szklanki, a i jeszcze sok z cytryny - też 1/2 szklanki. No i oliwa z pierwszego tłoczenia do udekorowania gotowej pasty.

I te składniki blendowałam ok. 5 minut, aż masa uzyskała konsystencję kwaśnej śmietany.
Obydwa przepisy na radą May S. Bsisu z Kuchni arabskiej.

Naprawdę, nie mogę uwierzyć, że tahini jest takie wdzięcznie proste...
A hummus tak dobry!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...