czwartek, 11 kwietnia 2013

Ekskluzywna sztuka



Ekskluzywna sztuka w kolorze sepii, a może nawet i czekolady. Wszechsmaczne mufiny marchewkowe.
Składniki jak następuje:
2 szkl mąki
2 szkl. cukru
2 szkl. marchewki
1 szkl. oleju
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody 
2 łyżeczki cynamonu
żurawina, skórka pomarańczowa

Jak zawsze dodałam prawie całą torebkę cynamonu, a z braku cukru białego użyłam w proporcji po połowie cukru pudru i cukru trzcinowego, drobnego (Demerrera). Najpierw ubiłam jajka z cukrem aż do białe,j niemalże, masy. Następnie dorzuciłam składniki proszkowano-mączne, olej i na końcu wymieszałam z marchewką. Tym razem dodałam jej może nawet i trzy szklanki. Na spodzie papierowej obwoluty ułożyłam 2-3 owoce żurawiny i zalałam ciastem do 3/4. Piekłam w nagrzanym piekarniku (170 st. C) ok. 45 min. 

A po wystygnięciu rozprowadziłam na każdej sztuce czekoladę (pół Jedynej i pół Wawel z cząstkami czekolady, obydwie oczywiście gorzkie). Rozsypałam na koniec kwadraciki pomarańczowe... Następnie powitałam w mej kuchni tuzin pachnących, ekskluzywnych mufin oraz na dokładkę sześć babeczek!


Niespodziewana nuta lekkiej żurawinowej kwaskowatości i aromat pomarańczy... I to własnie luksusem jest!

wtorek, 9 kwietnia 2013

Moje drugie smakowanie...


Moje drugie jego smakowanie i zarazem powrót wspomnień z dzieciństwa...
Tak bowiem zapamiętałam tamtego kurczaka, z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku...
I cieszę się, że mogłam odnaleźć jego namiastkę w tym dzisiejszym, cywilizowanym kurczaku zagrodowym 
Hoduje się go w małych, rodzinnych fermach na Podlasiu. No i genetycznie pochodzi od wiejskich kur, czyli ma jednak coś z mojego dzieciństwa....Karmiony jest wyłącznie naturalną, niemodyfikowaną genetycznie paszą roślinną, w efekcie czego jest mniej otłuszczony i regularniej umięśniony, a jego skórka jest cieńsza.
I niesamowicie chrupka po upieczeniu!!!

Mojego zagrodowego natarłam dzień wcześniej solą morską i pieprzem oraz oliwą z oliwek i pokropiłam sokiem z jednej pomarańczy.

Do jego przyrządzenia potrzebowałam również:
1 koper włoski
2 cykorie
kilka ząbków czosnku
świeże zioła: tymianek i bazylia
płatki suszonej chili

Fenkuł przekroiłam na pół wzdłuż i pokroiłam na plasterki. Część z tych plastrów umieściłam w środku kurczaka wraz z czosnkiem. Cykorie przekroiłam na pół i ułożyłam obok kurczaka. Nakryłam go pierzyną z liści tymianku i bazylii oraz suszonej chili. Całość polałam oliwą z oliwek i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. Pierwszą godzinę piekłam kurczaka pod przykryciem foliowoaluminiowym w temp. 170 st. C, następną godzinę  i pół bez przykrycia w temp. 150 st. C. Kurczak ważył 1.6 kg, a piekłam go 2.5 godz. co sprawiło, że był przepysznie miękki i wyśmienicie chrupiący. A pieczony wespół z ziemniakami i  przegryzany pieczoną goryczką cykorii...

Nawet jeśli nie jest to wspomnienie Waszego dzieciństwa spróbujcie, a będziecie zachwyceni...